Słaba płeć, a jednak najsilniejsza… chciałoby się zanucić za Eugeniuszem Bodo. Jednocześnie przed oczami mając obrazy tych kobiet, które nie załamały się i podniosły z kolan. Silniejsze mocą sobie tylko znaną.
Jakiś czas temu odkryłam amerykański stand-up. Przełomowe wydarzenie, bo o ile rodzime wypusty czasem pozostawiają po sobie niesmak, o tyle za oceanem sprawa ma się zgoła inaczej. Do gustu przypadł mi zwłaszcza Trevor Noah, którego poczucie humoru można WEDŁUG MNIE ocenić zdecydowanie pozytywnie. I to właśnie po jednym z jego monologów stwierdziłam, że trzeba mu polać, bo mądrze gada. Mądrze, bo siła jest kobietą, a kobieta – siłą. On rzecz jasna używa bardziej dobitnych przykładów, ale przekaz jest właśnie taki.
Siła superbohaterek
W tym momencie od razu przed oczami stają mi obrazy tych kobiet, które w obliczu osobistych tragedii nie załamały się. Nie załamały, choć wszelkie okoliczności by wskazywały, że tak się właśnie stanie. Nikt by nie mógł mieć o to do nich żadnych pretensji, każdy by zrozumiał. A jednak… Podniosły się z kolan, silniejsze mocą sobie tylko znaną. Działają i WEDŁUG MNIE są bohaterkami. Choć bez peleryny i pomników. Być może którejś z nich, tak jak i mi w trudnych chwilach, stawał przed oczami poniższy cytat:
Kobieta jest jak torebka z herbatą. Nie wiadomo, jak jest mocna, dopóki nie znajdzie się w gorącej wodzie.
Eleonor Roosevelt
Założyły fundacje, aby pomagać innym ludziom w podobnej sytuacji, jak chociażby Pani Ewa Błaszczyk. WEDŁUG MNIE Kobieta Niezłomna, żywy obraz tego, żeby pomimo wszystko walczyć o najważniejsze dla siebie wartości i osoby. Nigdy się nie poddawać, nigdy nie stracić wiary i nadziei na lepsze jutro, na to, że los się kiedyś odmieni. A przy tym wszystkim wyjść z otwartym sercem wobec problemów innych ludzi. W przypadku Pani Ewy tak właśnie było – najpierw fundacja Akogo?, potem klinika Budzik. Przekucie osobistej tragedii, jaką było zapadnięcie w śpiączkę jednej z córek, w coś rezonującego dobrem. Co przywraca wiarę w drugiego człowieka i jego moc sprawczą, czego najlepszym przykładem są liczni pacjenci kliniki, których udało się ze śpiączki wybudzić.
O tym, że choroba nie musi być wyrokiem, ale początkiem czegoś dobrego świadczy także postać Claire Wineland. Ta młoda Amerykanka zmagająca się z mukowiscydozą, nie tylko uruchomiła media społecznościowe, by zwiększać świadomość w odniesieniu do swojej ciężkiej choroby. Nie tylko stała się mówcą motywacyjnym i pokazywała, że życie może napawać nas dumą, jeśli sami o tym zdecydujemy i weźmiemy swój los we własne ręce. Ale i założyła fundację Claire`s Place Foundation, która ma na celu wsparcie rodzin zmagających się z mukowiscydozą. Claire inspiruje innych w dalszym ciągu, nawet pomimo zbyt wcześnego odejścia.
Siła we mnie
Czy sama uważam się za silną kobietę? Tak sądzę. Takie też głosy docierają do mnie z otoczenia. Zwłaszcza w postaci pytań w stylu jak Ty sobie sama z tym wszystkim poradziłaś? Ja bym w życiu nie dała rady! Poza tym, genetyczne predyspozycje mam także całkiem spore. Wśród najbliższych mi kobiet w rodzinie brak bowiem przedstawicielek, które użalałyby się nad sobą albo załamywały ręce w obliczu napotykanych problemów. Wręcz przeciwnie, moimi wzorami są kobiety, które przeżyły wojnę i trudne czasy komunistyczne, ciężko pracując w PGRze oraz na własnym gospodarstwie, zachowując radość życia i pogodę ducha. To też kobiety, które wykazały się ogromnymi pokładami przedsiębiorczości i rozkręciły dochodowy biznes zrodzony z niecodziennego pomysłu. To wreszcie kobiety, które samodzielnie prowadziły dwa domy, doglądając jednocześnie generalnego i skomplikowanego remontu w jednym z nich.
Stąd też użalanie się nad sobą, zastanawianie w nieskończoność nad pytaniem i co teraz? nie leży również i w mojej naturze – ja po prostu działam. Bez zbędnego myślenia, czy dam radę… Muszę i tyle! Czy to biorąc pod uwagę grunt zawodowy, gdzie wielokrotnie stawałam w obliczu zadania, które wiązało się z tytaniczną pracą, a szanse na jego powodzenie były bliskie zera. Mimo to, zostawało zrealizowane. Czy to mając na względzie sferę prywatną. Do niedawna nie było innej możliwości – sumarycznie przez pół roku w skali całego roku zostawałam sama: najpierw ze starszą córką, a później z dwiema. A kiedy już byłyśmy zdane na siebie, działy się różne niezaplanowane rzeczy… Ułożenie codziennej rutyny pod noworodka z moją ospą w tle, niemal dwutygodniowy pobyt w szpitalu, przygotowanie zaplecza dla czterech osób pod kwarantannę… Mogłabym dłużej wymieniać, ale WEDŁUG MNIE wystarczy jedno stwierdzenie – życie! Nieprzewidywalne życie w pełnej krasie.
Bohaterki dnia codziennego
WEDŁUG MNIE każda kobieta ma potencjał na bycie bohaterką dnia codziennego. Powiem więcej – każda nią jest, choć nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę. Albo nie ma nikogo, kto by jej o tym przypomniał lub to uświadomił. Dlatego ja z tego miejsca to robię! W końcu kobiety zmagają się z różnymi wyzwaniami czy przeszkodami, niekiedy wydawałoby się ponad ludzkie siły. Jednocześnie pewnie nie raz każdej zdarzyło się pomyśleć, że wszystko zdaje się działać przeciwko niej, a wokół same kłody, tak że tylko nająć się do tartaku… Czasem może nawet polały się łzy bezsilności, a w głowie pojawiła się myśl co jeszcze (z dopiskiem po przecinku na „k”)?! A jednak dają radę. Bo w nas jest siła! Czy może raczej kobieta to siła. Koniec-kropka-pl:) [ostatni krzyk mody na zakończenie dyskusji; sprawdzone na grupie badawczej w ilości dwóch dziewczynek, w wieku wczesnoprzedszkolnym oraz niemalszkolnym].
GARŚĆ … HUMORU
Tym razem, tak dla odmiany… Trevor Noah i monolog, o którym wspominałam na początku – znajdziesz go tutaj (od 1:00 minuty). Enjoy!
A swoją drogą niesamowite jest, jak dużo luzu w odniesieniu do tematów fizjologicznych i anatomicznych mają Amerykanie. Tam taki monolog nie wprawia nikogo w święte oburzenie, że jak to tak, o takich tematach rozmawiać na forum publicznym… Sądzę, że mamy jeszcze sporo do nadrobienia, bo nam Polakom przydałoby się trochę spuścić z tonu.