Według mnie

MĄDRE WYCHOWANIE: PRAWDY ŻYCIOWE

prawdy życiowe

Prawdy życiowe, którymi wraz z mężem kierujemy się każdego dnia, dokładając starań w wychowaniu córek. Prawdy życiowe, które staramy się im przekazać, aby było im w życiu łatwiej. Aby przeżyły je mądrze. Bo wychowanie dziecka, prawdziwie mądre wychowanie, to nie jest bułka z masłem.

Mądre wychowanie wartościowego człowieka… WEDŁUG MNIE to zagadnienie niejednemu rodzicowi spędza sen z powiek. Bo to jest z jednej strony ogromny ciężar i odpowiedzialność. Zwłaszcza jeśli podchodzi się do zagadnienia ambitnie i świadomie. Z drugiej strony zaś, brakuje jednego modelu wychowawczego, którym w ciemno można byłoby się kierować. W końcu każde dziecko ma inny charakter. To, co idealnie się sprawdzi w jednym przypadku, zupełnie nie będzie miało zastosowania w innym. Sama po sobie wiem, że czerpię z wielu modeli wychowawczych, wybierając z każdego to, co uznam za sensowne. I o ile cały model może być trudny do zaadoptowania, o tyle pewne prawdy życiowe wydają się mieć szerokie zastosowanie. Niosą ze sobą bowiem uniwersalne przesłanie. O części z nich pisałam już na swoim Instagramie, we wpisie z okazji Dnia Dziecka. Pora na kontynuację.

Twoje wybory mają znaczenie

Przysłuchując się poradom ekspertów nie sposób nie zwrócić uwagi na jeden zasadniczy fakt. Mianowicie, że wielu z nich wskazuje moc sprawczości jako jeden z ważnych elementów w rozwoju i wychowaniu dziecka. Oddanie pola w pewnych kwestiach pod osąd pociechy pokazuje jej, że rodzice mają zaufanie do podjętych przez nią decyzji. Dziecko uczy się też w ten sposób odpowiedzialności, wzrasta w nim pewność siebie. A to jest przecież mocno pożądana cecha w dorosłym życiu. Podobnie jak asertywność lub klarowne wyrażanie swojego zdania wraz z odpowiednią jego argumentacją. Jak również poszanowanie odmiennego zdania oraz wyborów innych ludzi. A te wszystkie procesy zaczynają się właśnie już od najmłodszych lat, pod warunkiem oczywiście dania im możliwości rozwoju.

Mając powyższe na względzie, a także biorąc pod uwagę prawdy życiowe, które wraz z mężem staramy się wpoić córkom, to właśnie ta wysuwa się na pierwszy plan. Ta, że ich wybory mają znaczenie. Dlatego przypominamy o niej dziewczynom na każdym kroku. Poczynając od spraw dotyczących spożywanych posiłków. Oczywiście odbywa się to w granicach rozsądku, bo mając całkowicie wolną rękę jadłyby płatki kukurydziane. Albo kabanosy maczane w jogurcie owocowym. Przez kwestie związane z wyborem ubrania na dany dzień czy zadecydowania o trasie spaceru. Jest to zdecydowanie najlepsza opcja, aby spacer czy droga do placówki upłynęły spokojnie. Po decyzje, co do wzięcia udziału w konkursie bądź uczestnictwa w zajęciach dodatkowych. To w końcu ma być przyjemność, przede wszystkim dla dziewczyn. Bez jakichkolwiek nerwów i stresu.

Możesz być kim tylko zechcesz

WEDŁUG MNIE jako dziecko miałam dużo szczęścia. Nie urodziłam się bowiem w rodzinie lekarzy czy prawników, gdzie każde kolejne pokolenie kontynuowało tradycję. Miałam więc dużą dowolność w tym, którą ścieżką podążyć wybierając kierunek studiów. A i tak koniec końców znalazłam się w miejscu, w którym wiedza zdobyta w trakcie pięciu lat nauki nie za bardzo się przydaje… Moi rodzice, na całe szczęście, nie przelali na mnie swoich niezrealizowanych życiowych ambicji, wymuszając na mnie określone wybory. Jest to jedna z wielu rzeczy, za które jestem im wdzięczna.

Mając więc na uwadze prawdy życiowe, które w wychowaniu córek zajmują szczególnie istotne miejsce, możliwość obrania dowolnej drogi życiowej jest dla nas jako rodziców niezwykle ważna. Zwłaszcza w przypadku córek. Naprawdę, żywię głęboką nadzieję, że kiedyś do lamusa odejdą teksty „Pracujesz jako kto?! Przecież to typowo męski zawód…”. Dlatego też na wszystkie ich plany dotyczące przyszłości, staramy się reagować ze zrozumieniem. Dlatego też przystajemy na ich pomysły dotyczące chociażby zajęć dodatkowych. Bo dobrze jest się sprawdzić na różnych polach. Przekonać się, czy jest się dobrą w sztukach walki, biegach, a może jednak w śpiewie czy grze na skrzypcach. Bo przecież nie możemy wykluczyć, że pod wspólnym dachem nie wyrasta nam przyszła reprezentantka kraju w lekkoatletyce albo aktorka światowej sławy. Albo kurier, bo starsza córka ostatnio doszła do wniosku, że ona chce właśnie nim zostać. Tak jej się spodobał obraz pani kurier, która wrzucała paczki do Paczkomatu.

Traktuj innych z szacunkiem

Bywają lepsze dni, kiedy dziewczyny bawią się ze sobą jak damy. Są wobec siebie uprzejme, podają sobie zabawki, wspólnie spędzają czas, realizując kolejne pomysły na zabawę. Bywają jednak i takie dni, gdy jest całkowicie odwrotnie… Ciągłe słowne przepychanki, dogryzanie sobie, rywalizacja o tę samą zabawkę czy lepsze miejsce przy domku dla lalek. Aż przykro na to patrzeć. Z każdym kolejnym „mamoooo, a ona…” coraz trudniej opanować emocje, coraz trudniej pojąć, skąd takie zachowanie. Wdech, wydech.

W sukurs przychodzą wszystkie przeczytane książki oraz wysłuchane wykłady o rozwoju dzieci. Te, w których eksperci poniekąd normalizują z pozoru nietypowe lub budzące niepokój zachowania. W sukurs przychodzi również zdanie, które kiedyś padło z ust synka znajomych: „jak można wymagać, żeby dzieci były cicho, kiedy wykrzykuje się te słowa do nich?”. A potem następuje czas rozmów i wyjaśnień dotyczących szacunku. Oraz zachowywania się wobec innych dokładnie w taki sam sposób, w jaki samej chciałoby się być traktowaną. W przypadku dziewczyn taka zmiana perspektywy działa wiele. Bo kiedy muszą postawić się na miejscu kogoś, komu sprawiły przykrość, o wiele łatwiej jest im dojść do konstruktywnych wniosków na przyszłość.

Doceniaj to, co masz

Doskonale pamiętam rozmowy z córkami, gdy mąż jeszcze pływał. Pożegnania co drugi miesiąc i tłumaczenia kolejny i kolejny raz, że to właśnie dzięki charakterowi jego pracy mamy możliwość żyć takim życiem. Życiem wygodnym, w którym niczego nie brakuje, w którym ja miałam możliwość bycia z nimi w domu. Tłumaczenia koniec końców przyniosły pożądany efekt. Choć rozstania w dalszym ciągu nie należały do najłatwiejszych, stopniowo docierał do nich pewien obraz całości. Zaczynały rozumieć, że wszystko ma swoją cenę, czasami bardzo wysoką. Że czas spędzany wspólnie, również ze względu na swoją ograniczoność, jest tym bardziej wartościowy.

Nie trzeba wcale mieć jednego z rodziców z tak ekstremalnym zawodem, aby uczyć dzieci doceniania tego, co się posiada. Idealnych okazji dostarcza zwykła codzienność. Wizyta w sklepie spożywczym, przed którym bezdomni proszą o wsparcie złotówką lub bułką. Osiedlowe spotkania, kiedy mijamy osoby na wózku inwalidzkim albo niewidome. Wizyty rodzinne u moich dziadków. Wszystkie opisane wyżej sytuacje mogą być przyczynkiem do objaśniania dzieciom świata i rządzącym nim mechanizmów. Gdzie oprócz oczywistych obserwacji, że wszyscy się od siebie różnimy, można delikatnie pokazywać, że życie każdego człowieka może przybrać nieoczekiwany i niekontrolowany zwrot. I to niekoniecznie w pożądanym kierunku. Że jednego dnia wszystko może być w jak najlepszym porządku, a następnego zaczynają się wycieczki od lekarza do lekarza. Dziewczyny są już na tyle duże, że przemawiają do nich podobnego typu tłumaczenia. A po rozmowach z nami wyciągają bardzo sensowne wnioski, których niejeden dorosły mógłby im pozazdrościć.

Znaj swoją wartość

WEDŁUG MNIE ludzie mają skłonność do wydawania osądów, często w materii, o której zupełnie nie mają pojęcia. Albo na podstawie pierwszego wrażenia. Tym samym ich ocena może się bardzo rozmijać ze stanem faktycznym. Podobnie ma się rzecz z opiniami na temat dziewczyn. Widząc je pierwszy raz, przez chwilę w poczekalni u lekarza albo w restauracji potrafią skomentować. Jakie to grzeczne bądź niegrzeczne one nie są. Pomijając już samą treść komunikatu, na którą włos mi się na głowie jeży (o czym pisałam szerzej w innym wpisie). Ale niezmiennie zastanawia mnie, jak można wyrobić sobie o kimś opinię na podstawie tak krótkiej chwili spędzonej w jego obecności. Nie wiedząc, jak wyglądała reszta dnia i czy prezentowane zachowanie jest typowym, czy też może formą odreagowania i wyrzucenia z siebie trudnych emocji.

Podobnie ma się rzecz, jeśli chodzi o szkołę czy zajęcia dodatkowe. Z jednej strony, jak najbardziej zrozumiałym dla mnie jest fakt, że jakąś ujednoliconą metodę oceniania pracy trzeba przyjąć. Z drugiej strony zaś nie jestem do końca przekonana, czy forma obrana przez szkoły jest do końca właściwą. Procenty, wagi, wstrzelenia w klucz odpowiedzi… O wiele bliżej mi do opisowych form, jakim podlegają uczniowie w klasach początkowych. Albo do rozmowy podsumowującej roczną pracę i wysiłek, którą miałam okazję zaobserwować na egzaminach ze sztuk walki. Co nie zmienia faktu, że to w dalszym ciągu nie oddaje prawdziwej wartości jednostki.

To właśnie staramy się wpoić dziewczynom. Że ich wartość nie leży w trójkach czy piątkach, ani nie w tym, co o nich powiedziała Kasia lub Hania. Ale w tym, jakimi są ludźmi. Póki co małymi, ale ludźmi. A także w tym, jak traktują innych, tych mniejszych i większych. Oraz poniekąd w tym, jakie prawdy życiowe będą ich drogowskazem w dorosłym życiu.

GARŚĆ FAKTÓW

Szerzej o pojemnym pojęciu, jakim jest mądre wychowanie, możesz przeczytać na łamach Zwierciadła. Z artykułu dowiesz się nie tylko, czy jest odpowiedni moment na posiadanie dziecka, ale i przeczytasz o największych wyzwaniach rodzicielstwa. A także o pewnej prawdzie, która może ułatwić ściągnięcie z barków choć odrobiny ciężaru odpowiedzialności za to, jakim człowiekiem stanie się twoje dziecko.

Ostatnie

randka z mężem koncert
być kobietą

RANDKA Z MĘŻEM – WARTOŚCIOWY CZAS WE DWOJE

Randka z mężem czy szerzej, drugą połówką wydaje się być czymś banalnie prostym. W końcu na początkowym etapie związek składa się jedynie z randek, co więc w tym trudnego? Wyzwania pojawiają się jednak w tak zwanym międzyczasie, kiedy wraz z relacją gromadzimy coraz większy bagaż.

kobiety nie chcą mieć dzieci - dlaczego?
być kobietą

DLACZEGO KOBIETY NIE CHCĄ MIEĆ DZIECI?

Kobiety nie chcą mieć dzieci… A to egoistki! Jeszcze pożałują, bo kto im poda szklankę wody na starość? Wielokrotnie miałam okazję czytać podobnego typu nienawistne komentarze. Szkoda tylko, że osoby, które z taką łatwością nimi szafują, nie przeznaczą równie dużo energii na poznanie przyczyn. A tych może być sporo.