Nastała jesień. Samo to nastraja wybitnie nostalgicznie. W perspektywie długie wieczory skłaniające do refleksji. Co jest tematem tych ostatnich? Koleje losu. Moje oraz osób bardziej lub mniej bliskich. Koleje dziwne, pokrętne, obfitujące w niespodzianki i zwroty akcji.
Za oknem jesień, z drzew lecą liście. W bliższej niż dalszej perspektywie coraz dłuższe zimowe wieczory. W najbliższej zaś – spotkanie po latach, z osobami, których nie miałam okazji spotkać od niemal ćwierć wieku. To wszystko nastraja niebywale nostalgicznie. Na tyle, że od jakiegoś czasu nie mogę się uwolnić od przemyśleń. Co jest ich tematem? Dziwne koleje losu…
Nieoczekiwane zwroty akcji w spektaklu mojego życia
WEDŁUG MNIE życie pisze nieoczekiwane scenariusze. Takie, których nie powstydziłby się najlepszy scenarzysta. Oraz takie, na podstawie których powstałaby wielowątkowa fabuła rodem z Hollywood. Zwroty akcji bywają na tyle nieoczekiwane, że gdybym nie była ich bohaterką, nie uwierzyłabym, że są możliwe. Bo czyż mógł ktokolwiek przewidzieć wypadki, jakie ściśle powiązane były z moją drugą ciążą? Nie sądzę… Ja byłam nimi pozytywnie zaskoczona. Zastanawiasz się pewnie o czym mowa? Chociażby o tym, że wraz ze swoją szwagierką, z którą temat drugiego dziecka nie był jakoś specjalnie poruszany, miałyśmy termin porodu dokładnie na ten sam dzień. Napisać, że to niebywałe, to jak nie napisać nic. Owszem, kuzyn dziewczyn przyszedł na świat o tydzień szybciej niż planowano. Lecz praktycznie do ostatniego momentu czułyśmy się jak bohaterki komedii familijnej. Nie wspominając już o tym, że gdyby nie postawa lekarzy, historia moja i młodszej córki mogła mieć tragiczny finał z uwagi na okołoporodowe komplikacje.
WEDŁUG MNIE… Ogólnie rzecz biorąc, bywają takie dni, kiedy nie do uwierzenia dla mnie jest fakt, jak ułożyła się moja ścieżka zawodowa. To, że prowadzę bloga i w związku z nim działam w różnych mediach społecznościowych jest jedną z większych niespodzianek od losu. Podobnie jak to, że na skutek działalności w Internecie okazało się, iż moją pasją stała się grafika… Koleje losu w tej materii były bardzo pokrętne. Do niedawna bowiem uważałam siebie za totalnego laika, biorąc pod uwagę Internet czy komputery. Nie pomijając kwestii mówienia do kamery i puszczania swoich filmików w świat. Sam fakt nagrywania siebie wydawał mi się niebywale stresujący – ja miałam bardzo dużo obiekcji co do swojej osoby nawet jeśli weźmiemy na tapet zdjęcia. A przecież właśnie format krótkich filmów przybrał jeden z cyklów, jakie umieszczam na swoich kanałach, czyli Moja Prawda.
Koleje losu: spodziewaj się niespodziewanego
Czy zastanawiał-aś/-eś się kiedyś, jak by to było obudzić się w kraju ogarniętym wojną? Absurdalne w swojej niewyobrażalności. A jednak… W najbliższym otoczeniu miałam osobę, która przeżyła to na własnej skórze. Jej opowieści przyprawiały o dreszcze, jednak w całej swojej okazałości uderzyły mnie, kiedy osiągnęłam pewien wiek. Dopiero wtedy pojęłam bowiem ogrom nieszczęć i złamanych żyć. Bo czy jesteś sobie w stanie wyobrazić, że wsiadasz w pociąg, jadący do innej części kraju, do zupełnie nieznanej Ci miejscowości? Tam z kolei wybierasz swój nowy dom, który jeszcze wczoraj należał do kogoś innego? Wyposażasz go natomiast meblami i sprzętem, które także dopiero co zmieniły właściciela? A tak właśnie było… Jakby tego było mało, na koniec miała miejsce podróż w bydlęcym wagonie z całym dobytkiem zamkniętym w kolorowej skrzyni, z nienarodzonym jeszcze dzieckiem.
Wśród swoich równolatków z kolei mam osoby, których życie zdecydowanie nie oszczędzało. Ilością doświadczeń, którą przyjęli na swoje barki spokojnie mogliby obdarować kilka ludzkich istnień. Czy to biorąc pod uwagę utratę najbliższej osoby jaką jest matka i trafienie do domu dziecka, czy to kwestie zdrowotne, ale takie kończące się poważnymi operacjami. A jednak nie poddają się i toczą nierówną walkę. Są w moim bliskim otoczeniu także i takie osoby, którym niepozorna rozmowa wywróciła świat do góry nogami. Niekiedy bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych, a nieraz z oczywistymi, los zaśmiał im się w twarz. Mam również i takie osoby, których zabrakło i to pomimo młodego wieku. Moment, w którym dowiadywałam się o tym fakcie był jak kubeł zimnej wody. Nawet jeśli nie byliśmy przesadnie zżyci. Jednak ten właśnie moment w całej krasie unaoczniał mi, że niczego nie można być pewnym. Że tytułowe koleje losu toczą się w sobie tylko znanym kierunku.
GARŚĆ… MUZYKI
Zważywszy że cały wpis cechuje mocno nostalgiczny charakter, jego zakończenie nie mogło być inne. W obecnych czasach oferta programów jest naprawdę bogata. Jednakże w czasach mojego dzieciństwa i młodości takiego wyboru nie było, więc ten serial oglądał każdy. Jednym słowem – zapraszam na mały powrót do przeszłości.