Według mnie

CZ. III: KLOCKI I PUZZLE

klocki i puzzle

Wyzwalają kreatywność. Uczą logicznego myślenia oraz spostrzegawczości. Kształtują cierpliwość. Klocki i puzzle – to prawdziwy domowy must-have. Zwłaszcza, kiedy zima nie odpuszcza, wobec czego sezon na gila ma się przednio.

Najwyższa pora na kolejny wpis dotyczący wartościowego czasu z dzieckiem. Zima wydaje się nie odpuszczać, sezon chorobowy ma się przednio. Przynajmniej u nas jakiejś niebywałej poprawy w związku ze zbliżającą się wiosną nie widać. Dlatego tym, co ratuje sytuację są klocki i puzzle. WEDŁUG MNIE prawdziwy must-have w każdym domu. Zwłaszcza, jeżeli wykorzysta się go nie tylko do właściwego dla danego zestawu sposobu ukadania.

Klocki i puzzle – jak się u nas sprawdziły te pierwsze?

Przygoda z klockami zaczęła się u nas stosunkowo szybko, kiedy starsza córka otrzymała w prezencie komplet drewnianych klocków. Zabawa nimi najpierw ograniczała się do budowania wież czy piramid. Jednak z czasem pomogły nam one w poznawaniu kolorów oraz liter – nasze oprócz wielu kolorów mają właśnie duże i małe litery na swojej powierzchni. Być może właśnie dzięki temu starsza córka dość szybko zaczęła samodzielnie czytać.

Klocki są zabawką, którą można spotkać praktycznie wszędzie. Ale WEDŁUG MNIE już mniej powszechnym wydaje się być zrozumienie korzyści, jakie niesie ze sobą ich układanie. A są one nie do podważenia.

  • Przede wszystkim klocki rewelacyjnie pobudzają kreatywność i wyobraźnię. Zwłaszcza jeżeli budowle są tworzone według własnych koncepcji. Dzieci oczywiście mają także możliwość budowania konstrukcji zgodnie z załączoną instrukcją. A co za tym idzie – ćwiczą cierpliwość i koncentrację.
  • Zabawa klockami to także stymulacja myślenia przestrzennego, co z kolei przydaje się mocno w późniejszej nauce matematyki. Aby powstała określona budowla trzeba ją bowiem należycie przemyśleć, stworzyć plan działania i kolejnego umiejscowienia klocków.
  • Dzięki nim dzieci ćwiczą małą motorykę oraz koordynację oko – ręka. Rozwój następuje poprzez przekładanie klocków, nakładanie ich na siebie. Dzieci uczą się jak je prawidłowo trzymać.
  • Rozwój kompetencji społecznych to kolejna z korzyści zabawy klockami. W tym przypadku oczywiście koniecznym jest udział rodzica, rodzeństwa czy innego towarzysza. To z nimi bowiem trzeba wypracować koncepcję budowli lub też ustalić podział obowiązków.

Nie mogło w tym miejscu zabraknąć wzmianki o LEGO. Początkowo były to zestawy dla młodszych dzieci, z których obecnie korzystają obie córki. Korzystają na zmianę z zestawami dla starszaków, co w dużej mierze zależy od nastroju dziewczyn. Pierwsza kategoria klocków stanowi pole dla popisu ich kreatywności i zdolności manualnych. Co już z nich nie powstało – rakiety, zamki, pojazdy, nawet sala do treningów (starsza córka chodzi bowiem na sztuki walki). Druga kategoria z kolei służy im bardziej do odgrywania scenek rodzajowych – staramy się konkretne zestawy póki co trzymać w całości (ich złożenie, z uwagi na mnogość elementów, potrafiło nam zająć cały dzień). Dziewczyny wykazują się natomiast dużą inwencją twórczą wykorzystując dołączone do konkretnych zestawów ludziki:)

Pora na puzzle

To obok klocków konieczność w domowym asortymencie atrakcji wszelakich. WEDŁUG MNIE nic tak nie ratuje sytuacji, kiedy nerwy osiągają poziom Mount Everestu, jak puzzle właśnie. Zwłaszcza, że ich wybór na rynku jest przeogromny i każdy znajdzie coś dla siebie. U nas w przypadku młodszej córki sprawdzają się przede wszystkim te nawiązujące tematyką do określonych bajek czy książek. Ułożenie jak najszybciej ulubionego bohatera stanowi dla niej nie lada motywację. Co więcej, stanowi to idealną okazję do poćwiczenia zdolności opisywania danego obrazka, w efekcie czego jej zasób słownictwa poszerza się zdecydowanie. Opcja win-win, bo później bez problemu można zrezygnować z kablówki jak ma się takie dwie gaduły. Zaś w przypadku starszej córki zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszą się puzzle obserwacyjne bądź te związane z anatomią lub kosmosem. Ale to są już poważne zainteresowania. Poza tym większa ilość elementów przynajmniej za pierwszym razem jest ją w stanie zająć na dłuższą chwilę.

Natomiast co do korzyści, jakie puzzle niosą ze sobą… Odnoszę wrażenie, że również i w ich przypadku nierzadko nie są one dla każdego oczywiste.

  • Przede wszystkim poprzez skupienie się na ich układaniu, dzieci się wyciszają i odstresowują. Już nie raz ratowały nam sytuację po intensywnym dniu w przedszkolu.
  • Podobnie jak klocki, pozytywnie wpływają na rozwój zdolności manualnych, logiczne myślenie, a także myślenie przestrzenne.
  • Stanowią idealne remedium na nudę, nie wspominając nawet o cudownej alternatywie wobec tak rozpowszechnionych ekranów. Zamiast więc bezrefleksyjnego oglądania kolejnej bajki, często dziewczynom proponujemy wspólne układanie. Co zazwyczaj spotyka się z ogromnym entuzjazmem z ich strony.
  • Puzzle to także nauka rozwiązywania problemów, jeśli potraktować je trochę alegorycznie. Podobnie jak z jednej bezkształtnej masy puzzli należy ułożyć właściwy obrazek, tak w dorosłym życiu małymi kroczkami i podejmując określone decyzje każdy problem można rozwiązać (choć teraz modniejsze jest określanie tego mianem challenge`u…).

Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do wspólnego układania!

GARŚĆ FAKTÓW

Klocki i puzzle – o przykładach ich dobroczynnego wpływu można by pisać i pisać. Dla bardziej zainteresowanych tematem pozytywnego wpływu LEGO na kompetencje społeczne (czyli tzw. LEGO Therapy) zapraszam tutaj. Możesz tu przeczytać, jak te powszechnie znane klocki znalazły zastosowanie chociażby w terapii dzieci z autyzmem. Jednak to nie jedyne ich dobroczynne zachowanie. Jak wynika z artykułu – po LEGO coraz częściej sięgają także dorośli. Głównie po to, aby w bardziej efektywny sposób zrelasować się po całym dniu stersującej pracy.

Co do pozytywnego wpływu puzzli na mózg człowieka, a tym samym swoistą prewencję chorób neurologicznych – dane z badania przeprowadzonego przez Amerykańską Akademię Neurologii robią wrażenie. Wskazują one, że w przypadku osób w podeszłym wieku wszelkie czynności pobudzające pracę mózgu, w tym właśnie układanie puzzli, oddalają perspektywę zachorowania na Alzheimera nawet o pięć lat.

Ostatnie

randka z mężem koncert
być kobietą

RANDKA Z MĘŻEM – WARTOŚCIOWY CZAS WE DWOJE

Randka z mężem czy szerzej, drugą połówką wydaje się być czymś banalnie prostym. W końcu na początkowym etapie związek składa się jedynie z randek, co więc w tym trudnego? Wyzwania pojawiają się jednak w tak zwanym międzyczasie, kiedy wraz z relacją gromadzimy coraz większy bagaż.

kobiety nie chcą mieć dzieci - dlaczego?
być kobietą

DLACZEGO KOBIETY NIE CHCĄ MIEĆ DZIECI?

Kobiety nie chcą mieć dzieci… A to egoistki! Jeszcze pożałują, bo kto im poda szklankę wody na starość? Wielokrotnie miałam okazję czytać podobnego typu nienawistne komentarze. Szkoda tylko, że osoby, które z taką łatwością nimi szafują, nie przeznaczą równie dużo energii na poznanie przyczyn. A tych może być sporo.