Płeć piękna odegrała niemałą rolę na kartach historii, a tym samym i literatury. Ukazany został cały wachlarz jej odsłon: udręczonych i poniżanych, pokazujących niezłomność charakteru, walczących o bliskich i rzeczy dla nich ważne, niemal do ostatniej kropli krwi. Jakie więc są moje ulubione cytaty o kobietach? Przekonajmy się…
Czytam ostatnio fascynującą lekturę, jaką są „Służące do wszystkiego” Joanny Kuciel – Frydryszak. Zaraz po tym na tapet biorę oczywiście „Chłopki: opowieść o naszych babkach” tej samej autorki. Będzie o tym na pewno więcej zarówno tutaj na blogu, jak również w moich mediach społecznościowych. Będzie więcej, bo to temat ważny, poruszający zagadnienia, na które do tej pory spuszczona była zasłona milczenia. Zainspirowana kobiecą tematyką postanowiłam tymczasem podzielić się z tobą tym, jakie są moje ulubione cytaty o kobietach. Spokojnie, wybrałam te WEDŁUG MNIE najważniejsze, takie, które zapadają i w pamięć, i w serce.
Kobiety są twardsze. Mniej przewidywalne. Lepiej znoszą ból (…). A kiedy trzeba chronić najbliższych, potrafią być o wiele bardziej bezwzględne.” – Harlan Coben
Choć nie jestem jakąś specjalną fanką kryminałów, to przytoczony powyżej cytat mocno ze mną rezonuje. Pojawił się w moim życiu zupełnie przez przypadek, kiedy nie mając przy sobie żadnej książki, postanowiłam przesłuchać jakiegoś audiobooka. Wybór padł na „Tylko jedno spojrzenie”. Nie pożałowałam, a mój prywatny zbiór cytaty o kobietach – ulubione, powiększył się o kolejną pozycję. Dlaczego? Bo WEDŁUG MNIE zawarta w nim została kwintesencja kobiecości. Ich siły, odporności na przeciwności losu. Stanowi on swoiste uosobienie kobiety – lwicy, która w obronie rodziny i bliskich gotowa jest na wiele.
Wiesz, co widzę, kiedy myślę o konkretnej kobiecie, która idealnie wpasowywałaby się w obraz nakreślony przez Harlana Cobena? Widzę wszystkie matki dzieci nieuleczalnie chorych lub niepełnosprawnych. Które całe dotychczasowe życie podporządkowują swojemu dziecku i starają się mu zapewnić jak najlepszą egzystencję. Z racji charakteru pracy mojej mamy, wielokrotnie miałam okazję obserwować je, ich wysiłek, często ponad ludzkie siły i to dosłownie. Ich walkę o choć okruch tego, co większość z rodziców traktuje jako normalne u swoich dzieci – pierwszy krok czy uśmiech. W dość bliskim otoczeniu mam również mamę nieuleczalnie chorej dziewczynki. To, ile czasu i energii poświęcają wraz z mężem, aby zapewnić jej choć namiastkę normalności i sprawności, zasługuje na ogromny szacunek. A z kolei fakt, że każdego dnia stają do nierównej walki o lepsze jutro dla niej jest czynem iście heroicznym. Choć dla nich to pewnie zwykła codzienność.
„Niesamowite, pomyślałam, jak często strażniczkami starego porządku są kobiety. To one zmuszają córki do poddawania się obrzezaniu, do noszenia chust na głowie, niestosowania tabletek antykoncepcyjnych.” – Martyna Wojciechowska
WEDŁUG MNIE idealną parafrazą sentencji Homo homini lupus est byłoby kobieta kobiecie wilkiem, czy może raczej wilczycą. Zgodnie ze słowami Martyny Wojciechowskiej, ale i na podstawie własnych obserwacji otaczającej mnie rzeczywistości. Z każdej strony dostrzegam tę przykrą tendencję, że największym krytykiem jednej kobiety jest druga. I to często nie jakaś obca, ale taka z najbliższego otoczenia – matka, babka, córka, siostra czy ciotka. Zamiast wsparcia – wciąż jakieś ale, w miejsce cieszenia się sukcesami najbliższej osoby – nieustanna krytyka i podcinanie skrzydeł. Ciągle coś nie pasuje, bo nie jest zgodne z określonymi schematami. Bo jedna ze stron miała czelność zrobić coś ponadprzeciętnego. Bo jej się chciało… I po co tak, no po co?
Jednym z pierwszych wpisów, jakie pojawiły się na blogu był ten zatytułowany To kiedy… Poruszałam w nim zagadnienie, którego dotyczą słowa wyżej przytoczone. Najczęściej to właśnie bliskie osoby, w sytuacjach rodzinnych spotkań przy okazji świąt czy niedzielnych obiadów, skłonne są zadać mało dyskretne pytania dotyczące zamążpójścia bądź posiadania dzieci. Bo przecież tylko wtedy możliwe jest prawdziwe spełnienie. Czy aby na pewno tylko i wyłącznie wtedy? Czy nie jest przypadkiem tak, że świat mocno ruszył do przodu i pewne prawdy w związku z tym ewoluowały. Straciły zupełnie punkt odniesienia, tylko co niektóre z kobiet zdają się tego nie dostrzegać. Albo przerzucają własny system wartości na innych, oczekując przy tym zaakceptowania go jak swojego, a przy tym poklasku.
„W bogactwie i biedzie, w zdrowiu i chorobie ślubuję sobie miłość, wierność i uczciwość własną.” – Katarzyna Nosowska
Katarzynę Nosowską cenię sobie bardzo. Zarówno jako piosenkarkę, autorkę tekstów, pisarkę, czy po prostu i po ludzku – kobietę. Bardzo lubię oglądać z nią wywiady. Bo to właśnie za ich pośrednictwem przekonałam się, że jest niezwykle mądrą życiowo osobą. WEDŁUG MNIE prawdziwą sztuką bowiem jest przekazywanie swoich spostrzeżeń odpowiadając na bieżące pytania. Wówczas w naturalny sposób wplata się je w tok wypowiedzi. W książkach oraz tekstach oczywiście też, ale w ich przypadku jest jednak więcej czasu na przemyślenie tematu.
Wracając jednak do samego cytatu – ukochanie samej siebie, bycie wierną swoim poglądom i przekonaniom. Tak, aby móc stanąć przed lustrem i przed samą sobą nie odwracać wzroku. Uczciwe przyznanie, że jest się wartościową i wystarczającą, nawet pomimo popełnianych błędów czy niepowodzeń życiowych. To tylko z pozoru może wydawać się proste (o czym pisałam we wpisie dotyczącym samoakceptacji). A teraz zastanów się nad jedną kwestią – o ile łatwiej i pełniej żyłoby się nam, kobietom, ale i patrząc szerzej – ogółowi społeczeństwa, gdyby każdy z nas był w stanie złożyć samej / samemu sobie podobnego typu przysięgę. Gdybyś była / był w stanie zadbać o siebie i swoje potrzeby, zająć się przede wszystkim swoimi ranami. Tak, aby nie przenosić ich na innych.
„Jestem troskliwa, czuła, odważna, umiem tyle rzeczy! (…) u nas nieprzyjęte dobrze o sobie mówić. Wypada krygować się, zaprzeczać, ale walnąć tak zwyczajnie: Fajna jestem! Miła i dobra! Zdolna!” – Małgorzata Kalicińska
Polska jest specyficznym krajem, w którym skłonność do maruderstwa wielu z nas ma opanowane do perfekcji. W końcu, jaka jest najczęstsza odpowiedź na pytanie o to, co słychać, co nowego dzieje się w naszym życiu. Najczęściej pada aaa, stara bieda… Tym bardziej doceniam fakt, że w trakcie rozmów ze swoją siostrą cioteczną skupiamy się w tej materii na pozytywach. Na tym, co udało się nam osiągnąć od czasu poprzedniej rozmowy. To jest WEDŁUG MNIE bardzo budujące i motywuje do dalszego działania.
Drugą kwestią, w której polskie społeczeństwo osiągnęło mistrzostwo, jest nieumiejętność przyjmowania komplementów. To oraz brak zdolności do myślenia o sobie pozytywnie i skupiania się na własnych zaletach. Kiedy więc ktoś, a kobieta w szczególności, odważa się mówić głośno o sobie dobrze, traktuje się to w kategoriach próżniactwa, chełpienia się. Dlaczego? Tego nie jestem w stanie zrozumieć. Zwłaszcza, jeżeli nie są to puste słowa, tylko stoją za nimi realne osiągnięcia. Obrywa się osobie, której chce się działać, zrobić krok w kierunku założonego wcześniej celu. A wszystko przez to, że pryzmat ustawiono na osoby, które spoczęły na laurach. Niebywałe!
„Naiwna, ale najlepiej doradzi. Słaba, ale udźwignie. Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała. Czyta Jaspersa i pisma kobiece. Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.” – Wisława Szymborska
Nie znam osoby, która nie byłaby zaznajomiona z „Portretem kobiecym”, autorstwa polskiej noblistki. Zwłaszcza, kiedy poprzedni rok był jej rokiem z okazji setnej rocznicy urodzin. A jedna ze znanych polskich firm biżuteryjnych wykorzystała go w swojej najnowszej kampanii pod koniec 2023 roku.
To kolejny cytat z kategorii cytaty o kobietach, w którym zwrócono uwagę na skrajności, drzemiące w tej z pozoru niepozornej istocie. Choć WEDŁUG MNIE bardziej pokazany jest tu potencjał, jaki każda z kobiet w sobie ma. Czasem może tylko trochę bardziej ukryty. Dla kobiet bowiem nie ma rzeczy niemożliwych – jestem o tym przekonana. Czy to jeśli chodzi o skręcanie szafy, gdzie z braku młotka do wbijania kołków mogą posłużyć sandały na grubym obcasie. Albo też biorąc pod uwagę demontaż rozładowanego akumulatora, załadowanie go na dziecięcy wózek (bo ciężkie to to), naładowanie, ponowny wózkowy transport oraz montaż. Czy to wreszcie mając na względzie prowadzenie gospodarstwa na wsi. Samodzielnie, z trójką dzieci na stanie, bo szanowny pan mąż wyruszył na poszukiwanie przygód w szerokim świecie. Nie ma rzeczy niemożliwych!
GARŚĆ FAKTÓW
Znalazłam ciekawy artykuł, dotyczący sztuki przyjmowania komplementów. Uchylając nieco rąbka tajemnicy, cytaty o kobietach niosą w sobie uniwersalną prawdę, którą można odnieść nie tylko do kobiet właśnie.