Człowiek renesansu – techniczne i matematyczne zagadnienia nie stanowią dla niego problemu. Podobnie ma się rzecz z gotowaniem, brylowaniem w towarzystwie, czy też stawianiem czoła wyzwaniom. Dzisiaj słów kilka o pewnym wyjątkowym solenizancie.
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Na podsumowania WEDŁUG MNIE jeszcze przyjdzie czas. Dlaczego? Bo z końcem roku, a konkretnie ze Świętami Bożego Narodzenia związana jest w mojej rodzinie jeszcze jedna okazja do świętowania. Swoje urodziny ma bowiem wówczas pewien wyjątkowy mężczyzna – mój tata. A ponieważ mamie w związku z jej dniem urodzin poświęciłam osobny wpis, nie inaczej może być i w tym przypadku.
Tata ze wspomnień
- Mój tata, z racji swojego technicznego zacięcia, zawsze idealnie odnajdywał się w precyzyjnych zadaniach. Czy to, kiedy trzeba było przygotować mi lampion na roraty. Czyli coś, do czego zupełnie nie miałam cierpliwości i umiejętności. Zwłaszcza, że potrzebna tu była niemal szwajcarska precyzja. Czy to, kiedy koniecznym było dorobienie mi czapki do przebrania na zabawę choinkową. Zadanie niełatwe, bo to strój dobosza był. Lecz z tego co pamiętam, czapka wyszła pierwsza klasa. Miała nawet pompony z ozdób choinkowych.
- Mojego tatę od zawsze cechował umysł ścisły. Kiedy w szkole wszedł trudniejszy kaliber zadań z matematyki, to właśnie on był ostatnią deską ratunku. Bo gdy ja rozkładałam już ręce z niemocy, tata brał podręcznik, wertował strony związane z danym tematem i zadanie okazywało się być finalnie całkiem proste. Tylko po prostu ja byłam oporna na pewien zakres wiedzy i potrzebowałam mieć ją przekazaną w odpowiedni sposób.
- Tata z moich wspomnień gotował. Co prawda raczej mama się tym zajmowała, ale jak już stawał przy kuchni, to wychodziły naprawdę zacne dania. Czy to jajecznica, taka po żołniersku – na bogato. Czy to placek po węgiersku. Czy to wreszcie barszcz biały, którego upichcił tyle, że obiady były zapewnione na kilka dni do przodu.
- Mój tata to także osoba, dla której nowe wyzwania nie stanowiły nigdy problemu. Nauka obcego języka, studia na zagranicznej uczelni, praca poza granicami kraju czy występowanie przed szerszą publiką? Wszystko odhaczone na liście zadań. Kiedy mnie oblewały siódme poty podczas referowania jakiegoś zagadnienia w trakcie studiów, on po prostu dał gościnny wykład całej sali studentów.
I współcześnie
Tata obecnie? Wiele rzeczy się nie zmieniło. Na całe szczęście WEDŁUG MNIE.
- Czy to jeśli wziąć pod uwagę techniczne zacięcie. Zmianie uległ jedynie kaliber przedsięwzięć. Bowiem w przypływie nadmiaru czasu wolnego z racji przejścia na emeryturę, swoją precyzję przelał na realizację większych projektów. Ot, wymurował drewutnię i przeorganizował altanę na działce.
- Zapał do gotowania i eksperymentowania w kuchni też został mu do dziś. Dzięki temu na świątecznym stole pojawiają się śledzie w nowych odsłonach albo smakowite ciasta z piernikiem staropolskim na czele. Dziewczyny z kolei mają stałą dostawę domowych soków owocowych, dżemów i przecierów, które najchętniej jadłyby łyżkami ze słoików.
- Brylowanie w towarzystwie (i to niezależnie od wieku rzeczonego towarzystwa). Z dziećmi dogaduje się super, wielokrotnie bowiem bywało tak, że na rodzinnych imprezach maluchy to właśnie jego wybierały sobie na kompana. A i dziewczyny teraz są tego idealnym potwierdzeniem. Ze swoimi rówieśnikami, to się rozumie samo przez się. Nie raz i nie dwa słyszałam opowieści o tym, że to właśnie jego i mamy osoba powodowały, że w trakcie zabaw sylwestrowych czy karnawałowych, ich stolik był najbardziej obleganym, a jednocześnie najgłośniejszym z racji salw śmiechu. Z moimi rówieśnikami także, o czym najdobitniej świadczyć może pewna domówka, na której pod koniec wszyscy już zaczynali przysypiać. Jednak wówczas pojawili się moi rodzice i impreza przedłużyła się niemal do bladego świtu.
- Otwartość na nowości. Przede wszystkim te elektroniczne. Ale tym, co miałam na myśli było też nowe, a zarazem odmienne spojrzenie na pewne kwestie. To jest zupełna inna jakość i komfort rozmowy, kiedy nie trzeba przebijać się przez mur określonych przekonań. W zamian za to po drugiej stronie ma się osobę, która na spokojnie wysłucha, a jeszcze dorzuci coś od siebie, bo sama jest zorientowana w temacie. Ale w końcu mówimy o człowieku, który niemal czterdzieści lat temu zaufał medycynie niekonwencjonalnej i dzięki temu przestał palić papierosy. Wszystko w temacie. Brawa. Kurtyna.